Wkrótce Andrzejki
Niegdyś wróżby andrzejkowe miały charakter wyłącznie matrymonialny i przeznaczone były dla niezamężnych dziewcząt.
Traktowano je bardzo poważnie, a wróżby odprawiano tylko indywidualnie w odosobnieniu. W czasach późniejszych przybrały formę zbiorową, organizowaną w grupach rówieśniczych panien na wydaniu. Dzisiaj wróżby te przekształciły się w zabawę gromadzącą
młodzież i dorosłych obojga płci.
Za dwa tygodnie ANDRZEJKI 2010, dlatego zapraszamy do biblioteki
30 listopada od godz. 16.00 do 17.00. Będziemy wróżyć przyszłość. A poniżej znajdziecie listę wróżb, z których możecie
skorzystać aby dobrze się bawić tego wieczoru.
Życzę dobrej zabawy i pomyślnych wróżb.
Traktowano je bardzo poważnie, a wróżby odprawiano tylko indywidualnie w odosobnieniu. W czasach późniejszych przybrały formę zbiorową, organizowaną w grupach rówieśniczych panien na wydaniu. Dzisiaj wróżby te przekształciły się w zabawę gromadzącą
młodzież i dorosłych obojga płci.
Za dwa tygodnie ANDRZEJKI 2010, dlatego zapraszamy do biblioteki
30 listopada od godz. 16.00 do 17.00. Będziemy wróżyć przyszłość. A poniżej znajdziecie listę wróżb, z których możecie
skorzystać aby dobrze się bawić tego wieczoru.
Życzę dobrej zabawy i pomyślnych wróżb.
Lista wróżb andrzejkowych:
- Lanie wosku
- Buty
- Liczby
- Karteczki
- Talerze
- Kubki
- Kości do gry
- Kwiaty
- Karty
- Szpilki
- Zapałki
- Obierki z jabłek
- Wróżenie z fusów
- Tarot
źródło:http://www.andrzejki.ezoteria.pl/Wrozby.html
Lubię sobie powróżyć... i lubię jak się wróżby spełniają...oczywiście te DOBRE :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ja też lubię wróżby, choć... niekoniecznie w nie wierzę ;)) no chyba, że bardzo chcę wierzyć :)
OdpowiedzUsuńŻyczę wytrwałości w prowadzeniu tego bloga. Będę zaglądać z prawdziwą przyjemnością :)
Pozdrawiam Załogę Gigantusa z szefową na czele.
Dziękuję za miłe słowa i pozdrowionka. Ja również dziewczęta zaglądam na wasze blogi i stwierdzam że są one fantastyczne. Będę czerpać z waszych pomysłów, ostrzegam lojalnie. Co do wróżb to powiem wam, że kilka z nich się wypełniło. No więc - wierzyć czy nie wierzyć......
OdpowiedzUsuńTrafiłam tu poprzez nowego bloga Asi i będę zaglądać bo miło tu:-)
OdpowiedzUsuńOd razu zajrzałam do Twojej biblioteki i podoba mi się bardzo i biblioteka i blog. Na zdjęciach widać że był remont u was i trochę miałyście utrudnień w pracy ale za to teraz na pewno pachnie świeżością. Ach zazdroszczę wam trochę bo u nas krucho z finansami ale kiedyś i u nas zalśni nowa farba. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńA może by tak Gigantus zostawił jakiś ślad u Bibliomisia, bo mu smutno :(, a nie tylko Szesnastka i Dana (nota bene z naszych ulubionych Mazur :) Pozdrowionka :)))
OdpowiedzUsuńWiem siostro pamiętam Jedwabno. A jeśli chodzi o Bibliomisia to zaraz naprawiam błąd i lecę zajrzeć co u niego słychać. Chociaż musisz przyznać że widuję go przynajmniej raz w tygodniu i to w naturze. I po cichu przyznam się, że czasami do niego coś mruczę .....ale do tego to co mruczę już się nie przyznam. Za nic. Cały czas piszę o futrzaku. A na bloga bardzo często zaglądam ale rzeczywiście nigdy nic nie pisałam. Biję się w piersi i już skrobię małe conieco. Buziaki dla ciebie i misia
OdpowiedzUsuńCieszę się, że obie lubicie Mazury. Z radością Was przywitam jeśli kiedyś traficie i do mnie:-) Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńDana jeśli nasze drogi będą wiodły tamtędy gdzie Jedwabno leży zajrzymy na pewno. :)
OdpowiedzUsuń